Ulica służy przede wszystkim do przemieszczania się. Zieleń sprawia, że jest to przyjemne. Rośliny wzbogacają przestrzeń publiczną, ale ich rola nie kończy się na byciu ozdobą. Można rozróżnić wiele funkcji, jakie spełniają – biologiczną (przyrodniczą), społeczną, urbanistyczną czy techniczną.
Funkcja biologiczna, czyli miasto to też ekosystem
Duża gęstość zaludnienia i uprzemysłowienie wpływają na zanieczyszczenie gleby, wody i powietrza. W mieście zagrożenia z tym związane są szczególnie wysokie. Dlatego rośliny w aglomeracjach mają ogromne znaczenie, bo odgrywają podstawową rolę w kształtowaniu środowiska. Mają zdolności fitoremediacyjne, co oznacza, że są w stanie pochłaniać, magazynować lub przetwarzać szkodliwe substancje. Przyczyniają się więc do oczyszczania i detoksyfikacji powietrza, wody, a nawet gleby.
Miasta to „wyspy ciepła”, bo zwłaszcza latem nagrzane słońcem budynki, chodniki i jezdnie oddają ciepło. W globalnej skali powoduje ocieplanie się klimatu. Zieleń ogranicza to zjawisko. Każde drzewo daje cień, ale szpaler drzew lokalnie obniża temperaturę. Przy 30-stopniowym upale asfalt może się nagrzać nawet do 50 stopni. Tymczasem powierzchnie trawników są tylko nieznacznie cieplejsze od temperatury powietrza, zaś miejsca pod koronami drzew są od niej o kilka stopni chłodniejsze. Dlatego tak ważne jest zadrzewianie placów czy ulic, a idealnym przykładem może być ul. Świętokrzyska i park na północ od Pałacu Kultury i Nauki.
Ul. Świętokrzyska.
Zieleń ułatwia walkę z efektami zmian klimatu. Nawalne deszcze dziś są znacznie częstsze niż jeszcze kilkanaście lat temu. Gdy w ciągu krótkiego czasu z nieba spada duża ilość wody, efektem są lokalne podtopienia i zalania ulic. Ogrody deszczowe pełnią funkcje retencyjne dla wody opadowej. Oznacza to, że są w stanie ją gromadzić i na dłuższy czas zatrzymać (np. ogrody deszczowe na ul. Francuskiej, czy powstające wzdłuż „obwodnicy Gocławia). Każdy fragment obsadzony roślinnością ogranicza spływ powierzchniowy. Zgromadzona przez rośliny woda jest częściowo oddawana do atmosfery dzięki zjawisku transpiracji, częściowo paruje z powierzchni gleby. Stąd np. istotne było zazielenienie ronda Dmowskiego, gdzie w ramach ostatniej przebudowy posadziliśmy 2/3 hektara roślin.
Ostatnim aspektem biologicznym jest poprawa bioróżnorodności. Ekosystemy miejskie są ubogie w porównaniu do naturalnych. Istotnie jest sprzyjanie ich naturalnej rozbudowie. Rośliny są miejscem schronienia i źródłem pożywienia dla zwierząt. Drzewa stanowią dla nich miejsce odpoczynku, żerowania czy wychowu młodych. Ptaki w mieście pełnią ważną rolę, np. ich pożywieniem są dokuczliwe dla człowieka owady. Z kolei te pożyteczne, np. zapylacze, znajdują w nich schronienie. Wartość stanowią także mikroorganizmy, które są niewidocznymi dla oka filarami skomplikowanych układów przyrodniczych.
Funkcja społeczna, czyli zieleń zwiększa wartość nieruchomości
Korzyści z zieleni mieszkańcy miast docenią nie tylko wtedy, gdy latem skryją się w cieniu, czekając na autobus. Rośliny poprawiają samopoczucie. Idąc ładną alejką ze szpalerami drzew po jednej i rabatami kwiatowymi po drugiej stronie, czujemy się lepiej, jesteśmy zrelaksowani.
Nie zawsze jest czas na to, żeby pójść do parku i nie zawsze znajdują się one blisko, więc ulice bogate w zieleń są szczególnie cenne. Przyjemniej się nimi porusza, lepiej się przy nich mieszka. Dlatego rośliny wpływają na przestrzeń publiczną i mogą zwiększać wartość nieruchomości. Im bardziej zielone osiedle, tym bardziej kuszące dla szukających nowego lokum. Każdy deweloper pochwali się bliskością parku, a na wizualizacjach umieści tyle zieleni, ile zdoła. Nie dziwi też, jakie emocje wzbudza fakt, że wzdłuż przebudowanego centralnego odcinka ul. L. Kondratowicza na Targówku stanie docelowo ok. tysiąca drzew.
Tak będzie wyglądać ul. L. Kondratowicza w nowej odsłonie.
A ci, którzy już zamieszkali w wybranym mieszkaniu, częściej wybierają się w „zielone” miejsca swoich okolic, gdzie mogą spotykać się z pozostałymi pobliskimi mieszkańcami. W efekcie drzewa i krzewy przyczyniają się do rozwoju wspólnot i lokalnych społeczności. Przykłady można mnożyć – pl. Grzybowski, ulice Miodowa i Świętokrzyska czy sad na Mariensztacie.
Pl. Grzybowski.
Zieleń poprawia samopoczucie nie tylko przez aspekty wizualne. Szpalery drzew w mieście ograniczają hałas. Dorodne sztuki sadzone w pasach o szerokości 7-8 m przy głównych arteriach potrafią go stłumić nawet o ponad 10 dB. Młodsze, niedawno posadzone drzewa też okazują się pomocne, bo choć znacznie nie ograniczą hałasu, to i tak są w stanie go rozproszyć, zmniejszając jego dokuczliwość. Taką rolę spełnia zieleń np. w Al. Ujazdowskich, na ul. Wawelskiej czy wzdłuż ul. Żwirki i Wigury.
Szpaler drzew w ciągu Al. Ujazdowskich.
Funkcja urbanistyczna, czyli spotkajmy się przy drzewie
Odpowiednio dobrane i posadzone drzewa oraz krzewy nie tylko upiększają miejską przestrzeń publiczną. Pozwalają na nią wpływać i ją kształtować. Szpalery drzew podkreślają osie ulic i deptaków, wydłużając je i nadając rytm kompozycji – drzewa pojawiają się jednakowych odstępach, powtórzone, co ma znaczenie analogiczne jak w muzyce. To z kolei może przekładać się na urozmaicenie krajobrazu, a w dalszej konsekwencji na zaciekawienie mieszkańców i skłonienie ich np. do spacerowania takimi malowniczymi alejkami. Rośliny dzięki swojej plastyczności i zmienności sezonowej urozmaicają przestrzeń miast. Taką właśnie rolę już zaczęły pełnić 22 klony polne posadzone na przebudowywanym tzw. placu Pięciu Rogów, gdzie wyznaczają m.in. przebieg ulic Szpitalnej i Chmielnej.
Klony polne na tzw. pl. Pięciu Rogów.
Urbanistycznie rośliny są również dobrymi punktami orientacyjnymi. Odpowiednio wkomponowane w budynki mogą je dodatkowo akcentować. Dzięki temu sprawiają, że dany obiekt czy plac stają się bardziej rozpoznawalne, a co za tym idzie – atrakcyjniejsze dla przechodzących obok mieszkańców. Przykładami choćby magnolie na pl. Trzech Krzyży, wierzba przy Domu Sztuki na ul. Wiolinowej czy dąb na pl. Zamkowym.
Dąb na pl. Zamkowym.
Funkcja techniczna, czyli krzewy zamiast słupków
Jednak wiele urbanistycznych zalet zieleni przenika się z technicznymi. Odpowiednio ulokowana zieleń stanowi element infrastruktury i ją utrwala. Zazwyczaj w miejscach, w których nielegalne parkowanie było nagminne, doraźnie wstawiamy słupki. Długofalowo dążymy jednak do naturalnych wygrodzeń, a takie stanowi właśnie zieleń. W ten sposób w ostatnich kilkunastu miesiącach zlikwidowaliśmy nieprzepisowy postój np. na ulicach Saskiej czy Międzynarodowej (nieopodal skrzyżowania z al. Waszyngtona).
Ul. Międzynarodowa – trawniki w miejscu, w którym przed ich utworzeniem kierowcy nieprzepisowo parkowali.
Płyty chodnikowe i asfalt zdejmujemy także w miejscach, gdzie były zwyczajnie zbędne, bo nie stanowiły ciągu pieszego czy niezbędnego elementu jezdni. Dodając zieleni, zmieniamy charakter ulicy, a także ukierunkowujemy na niej ruch. Dlatego tzw. rozpłytowania staramy się wykonywać np. przy drogach dla rowerów. Ze względu na podziemne sieci nie zawsze jest to możliwe, ale tam, gdzie da się to zrobić, sadzimy krzewy i byliny. Przykładem choćby finalizowana budowa ciągu pieszo-rowerowego od stacji metra Szwedzka do przystanku kolejowego Warszawa Targówek. W projekcie dorzuciliśmy 12 drzew i 4,4 tys. krzewów. Ruch pieszy od rowerowego rozdzielać zaś będzie zieleń np. na centralnym odcinku ul. Marszałkowskiej.
Posadzona w zeszłym roku zieleń przy ul. Marszałkowskiej wzdłuż pl. Defilad uprzyjemnia spacer i rowerową przejażdżkę.
Jesienią i zimą drzewa i krzewy pozwalają osłaniać przed wiatrem i śniegiem. Sadzone zaś w środkowych pasach dróg stanowią ponadto osłonę przeciwko olśnieniom reflektorami mijanych pojazdów. Po zmroku można to sprawdzić na jakimkolwiek rondzie obsadzonym nieco wyższą roślinnością.
Rondo ks. Mieczysława Krygiera.
Nie można zapominać o stabilizacji skarp. Sadzi się na nich rośliny okrywowe, czyli takie, które silnie się rozkrzewiają, dając dobre pokrycie gruntu. Dzięki temu umacniają glebę, co zapobiega osuwiskom zboczy. Takie nasadzenia w mieście można zaobserwować choćby na węzłach drogowych, czyli przy wjazdach i zjazdach z głównych tras.
OGRODY DESZCZOWE
Wzbogacając ulice zielenią, tworzymy ogrody deszczowe. Są to instalacje o powierzchni od kilkunastu do kilkuset metrów kwadratowych. Składają się z roślin hydrofitowych (odpornych na zalewanie) oraz lubiących wilgoć. Takie rośliny charakteryzują się jeszcze jedną cechą – zdolnościami fitoremediacyjnymi, czyli oczyszczającymi glebę. Ich korzenie i kłącza zatrzymują z pobranej przez siebie wody metale ciężkie. Reszta wody przenika w głąb podłoża, które musi być tak skonstruowane, żeby zatrzymywało zanieczyszczenia.