Czytając ostatnie doniesienia medialne w sprawie nieszczęśliwego potrącenia chłopca na przejściu dla pieszych przy ul. Umińskiego 6, można odnieść wrażenie, że wypadek jest wyłącznie efektem braku sygnalizacji świetlnej, a samego zdarzenia można byłoby uniknąć, gdyby sygnalizacja była zamontowana. Taka teza nie ma potwierdzenia w faktach.
Ze statystyk wynika jednoznacznie, że przejścia dla pieszych wyposażone w sygnalizację świetlną nie są synonimem bezpieczeństwa. Pomimo że przejść osygnalizowanych jest kilkakrotnie mniej niż pozostałych, dochodzi na nich do 40% wszystkich najechań na pieszych. Warto mieć w pamięci choćby niedawne potrącenie kobiety na osygnalizowanym przejściu dla pieszych na ul. Ateńskiej. W wyniku poniesionych obrażeń kobieta zmarła.
Podobnych tragicznych przykładów ze stołecznych dróg nie brakuje. Notorycznie dochodzi do potrąceń i wypadków na przejściach z sygnalizacją świetlną; w latach 2010–2015 tyle samo osób zginęło na przejściach z sygnalizacją jak i bez niej (63 ofiary). Niestety, sygnalizacja nie gwarantuje bezpieczeństwa. Zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z piratami drogowymi, mającymi za nic przepisy drogowe i zasady bezpieczeństwa. Dziś już nikt nie mówi o przyczynie wypadku na ul. Umińskiego (było nią drastyczne naruszenie przepisów przez pirata drogowego), nikt nie próbuje dyskutować, w jaki sposób ograniczać patologiczne zachowania i eliminować z ruchu ulicznego piratów drogowych. Dyskusja koncentruje się na bezrefleksyjnym pytaniu czy sygnalizacja powstanie, czy nie.
Tworzony w mediach obraz konfliktu ZDM z Ministrem Spraw Wewnętrznych jest fałszywy. Głęboko wierzymy, że zarówno nam jak i Ministrowi zależy przede wszystkim na podniesieniu poziomu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Od kilku miesięcy bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu jest bezwzględnym priorytetem ZDM, o czym świadczą liczne działania, które prowadzimy. Właśnie podpisujemy umowę na audyt BRD blisko 1000 przejść dla pieszych w dzielnicach: Śródmieście, Ochota i Praga-Południe. W kolejnych latach audyt zostanie przeprowadzony we wszystkich dzielnicach na każdym z ponad 4000 przejść w Warszawie.
Tylko w tym roku doświetliliśmy bądź doświetlimy ponad 100 przejść (dwa przejścia na ul. Umińskiego mają już dodatkowe oświetlenie). Tylko w tym miesiącu zrealizujemy kilkanaście projektów, wzmacniających bezpieczeństwo niechronionych uczestników ruchu, m.in.: azyle na Marywilskiej, Rembielińskiej, Conrada, nowe przejścia na Paryskiej, św. Wincentego (niedawno doszło tam do śmiertelnego potrącenia) czy wyniesienie przejścia w formie progu przez ul. Wąchocką/Bajońską.
Oczywiście, potrzeby są dużo większe. Wypadek z ul. Umińskiego pokazuje jednak, że problem bezpieczeństwa jest złożony i nie można go spłycać do dyskusji „czy ustawić sygnalizację”. Pirat drogowy, który dopuścił się jednego z najcięższych wykroczeń i potrącił niewinne dziecko, które prawidłowo przechodziło przez zebrę, dokonał tego przed komisariatem policji. Podstawowa zasada szczególnej ostrożności i ograniczonego zaufania to dla części kierowców nic nieznaczące slogany. „Najłatwiej” postawić sygnalizację, bo można powiedzieć: „sprawa załatwiona”. Jednak budowa sygnalizacji świetlnej na prawidłowo oznakowanym przejściu dla pieszych, bez refleksji i pod wpływem emocji, jest zamieceniem problemu pod dywan, przyznaniem się do niemocy w rozwiązaniu problemu.
W najbliższych tygodniach planujemy przeprowadzenie audytu BRD na przejściach na ul. Abrahama, Umińskiego, Meissnera. Jeśli tak wskaże audyt, jesteśmy gotowi zmienić przekrój tych ulic i zwęzić je do 1 pasa ruchu, przeznaczając zewnętrzne pasy na parkowanie. Taki zresztą przekrój z powodzeniem obowiązuje w tym ciągu na ul. Jugosłowiańskiej. Obecne natężenia ruchu wskazują, że dla jego rozprowadzenia wystarczą ul. Fieldorfa i Bora-Komorowskiego.
Do czasu ostatecznych rozstrzygnięć i zakończenia audytu planujemy zmiany doraźne. Na bazie dotychczasowych analiz zdecydowaliśmy o uspokojeniu ruchu i montażu wyspowych progów zwalniających w rejonie przejść dla pieszych w ul. Umińskiego. Projekt trafił już do zatwierdzenia przez Inżyniera Ruchu. Po zatwierdzeniu, montaż progów możliwy będzie w połowie kwietnia. Nasza propozycja spotkała się z akceptacją stołecznej policji, która pozytywnie zaopiniowała ją w zeszłym tygodniu.
Sprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego są zbyt ważne, by kierować się emocjami i medialnymi utarczkami. Tylko sukcesywne i systemowe działania nas wszystkich mogą poprawić w sposób rzeczywisty bezpieczeństwo na drodze. Jak pokazuje codzienność, każdy ma tu dużą pracę do wykonania. Nadal w Warszawie ginie rocznie ok. 60 osób. Aby osiągnąć wspólny cel i ograniczyć tę liczbę, konieczne są działania na każdym szczeblu rządowym i samorządowym, wysiłek policji i jednostek miejskich – w tym ZDM, ale także mediów.
Przede wszystkim jednak musimy sobie uświadomić, że zapewnienie bezpieczeństwa spoczywa na nas, kierowcach. Przejeżdżanie przejścia dla pieszych ZAWSZE wymaga zachowania szczególnej ostrożności, której na ul. Umińskiego piratowi drogowemu niestety zabrakło. Problemem ul. Umińskiego nie jest błędna czy myląca organizacja ruchu, jest nim zuchwałość kierowcy, który przed komisariatem policji dopuścił się tak rażącego wykroczenia. Piszemy o tym nie jako urzędnicy, ale jako ludzie, którzy korzystają z ulic zarówno jako kierowcy, jak i piesi.