Od kilku lat prowadzimy regularne pomiary prędkości aut w kilkudziesięciu punktach sieci drogowej. Zeszłoroczne pomiary były o tyle ciekawe, że przeprowadzano je w warunkach pandemii. Można było przypuszczać, że na luźniejszych z powodu lockdownu ulicach kierowcy będą się nadmiernie rozpędzać. Nasze pomiary to potwierdzają.
W ubiegłym roku sprawdziliśmy 1,37 mln pojazdów, czyli mniej niż zwykle (2,5-3,5 mln aut), ale należy to tłumaczyć pandemią (mniejszy ruch i krótszy okres prowadzenia pomiarów). Prędkość przekroczyło aż 857 tys. z nich – co oznacza aż 62 proc. wszystkich, które zmierzyliśmy. To więcej niż w 2019 r. (57 proc.) i najwięcej odkąd prowadzimy badania.
I nie są to małe przekroczenia. Aż 530 tys. kierowców przekroczyło prędkość o ponad 10 km/h. To 38 proc. wszystkich pomiarów (rok wcześniej było 34 proc.).
Co jednak szalenie istotne, ponad 8 tys. kierowców, czyli 0,59 proc. przekroczyło prędkość o ponad 50 km/h, czyli powinno stracić prawo jazdy. Ten wskaźnik był aż o jedną czwartą wyższy niż rok wcześniej (0,47 proc.)!
Różnica jest zauważalna. Między 2018 a 2019 r. kierowcy zaczęli jeździć po Warszawie wolniej. W 2020 r. znów te prędkości wzrosły.
Według informacji stołecznej policji w 2020 roku w 664 wypadkach w Warszawie zginęły 44 osoby, a 732 odniosły rany. Można wnioskować, że mniej aut na ulicach przełożyło się na dużo niższą liczbę wypadków (rok wcześniej zanotowaliśmy ich 905). Jednocześnie większa prędkość kierowców, to poważniejsze konsekwencje wypadków. W 2019 r. na drogach zginęło 35 osób, zaś w 2020 r. liczba ofiar wróciła do poziomu z 2018 r.
Raporty z badań prędkości chwilowej pojazdów z lat 2017-2020 dostępne są na naszej stronie w sekcji “Działania ZDM”.