W roku 2013, zgłoszono około 130 kolizji samochodu ze zwierzęciem na drodze. Statystyki nie precyzują jednak, kto i z jakim gatunkiem zwierzyny zmierzył się na drodze. Mając na uwadze, że znaczna ilość zgłoszeń dotyczy Bemowa i Bielan oraz ulic Bronisława Czecha i Żołnierskiej, możemy się domyślać, że chodzi o zwierzęta leśne niż psy i koty.
Z doniesień prasowych wiemy, że zderzenie z dzikiem, łosiem, jeleniem lub sarną może skończyć się tragicznie dla obu stron. Szukając różnych rozwiązań podpatrzyliśmy regiony Polski, które również borykają się z problemem zwierząt na drodze. Skupiliśmy się na Olsztynie i rejonie Podlasia.
“Pomysł jest prosty – czerwony odblask na drogowym słupku, odbijający w głąb lasu światło przejeżdżającego samochodu. Efekt, który wówczas powstaje, przypomina jarzenie się wilczych oczu, więc coś, co u większości zwierząt budzi lęk. Jeżeli słupki są ustawione odpowiednio gęsto, podczas przejazdu auta powstaje coś w rodzaju optycznego płotu” – napisał Jakub Medek z lokalnego wydania Gazety Wyborczej (GW Białystok nr 126, wydanie z dnia 31/05/2006WYDARZENIA, str. 3).
Jak donosi portal, http://www.zieloni.osiedle.net.pl “metoda ta została sprawdzona jako w 100% skuteczna na odcinku drogi koło Białej Podlaskiej. W czasie oznakowania tą metodą nie wydarzył się ani jeden wypadek potrącenia zwierząt, po kradzieży słupków drogowych ilość potrąceń zwierząt wróciła do poprzedniego wysokiego poziomu, a po ponownym oznakowaniu odcinka drogi słupkami drogowymi z elementami odblaskowymi z “efektem wilczych oczu” znowu nie wydarzył się ani jeden wypadek potrącenia zwierząt.”
Czerpiąc z powyższych doświadczeń pierwsze wilcze oczy pojawią się na ulicy Bronisława Czecha, gdzie właśnie zakończył się montaż barier linowych, które mają ograniczyć liczbę wypadków z przejechaniem na przeciwległą jezdnię, ale mogą stać się barierą dla migrującej zwierzyny.
Zdjęcia pochodzą ze strony internetowej: