Przebudowa śródmiejskiego placu właśnie dobiega końca – niebawem to miejsce stanie się też bardziej zielone – dzięki posadzeniu blisko 30 nowych drzew. Jak to często bywa przy inwestycjach drogowych, zwłaszcza podczas robót w ścisłym centrum Warszawy, natrafiliśmy na cenne znaleziska historyczne – pozostałości straganów, monety czy kości zwierząt, pozwoliły odtworzyć to, co działo się tu wiele lat temu. Przebudowa uwidoczniła też metody remontów stosowane przez kolejne pokolenia dawnych drogowców.
Plac Trzech Krzyży to miejsce, o którym z pewnością słyszał każdy warszawiak. Znajduje się on w ciągu Traktu Królewskiego. Jego kształt został wytyczony jeszcze w XVIII wieku. Przez stulecia kilkukrotnie przechodził mniejsze i większe metamorfozy, a swoją nazwę zawdzięcza dwóm kolumnom, które zwieńczone są pozłacanymi krzyżami oraz posągowi świętego Jana Nepomucena trzymającego w rękach krzyż. Ten ostatni jest szczególnie istotny z perspektywy drogowej, ponieważ został wzniesiony na pamiątkę zakończenia pewnego etapu brukowania warszawskich ulic i doprowadzenia bruku właśnie aż do tego miejsca – było to w 1756 roku. Co ciekawe, jednak bruk na samym placu pojawił się zdecydowanie później, bo dopiero w 1831 roku.
Trzy strefy badań archeologicznych
Stara nawierzchnia pl. Trzech Krzyży pokryta była asfaltem pamiętającym jeszcze czasy PRL. Wszystkie znaleziska, które udało nam się odkryć, przykryty był więc grubą warstwą podbudowy — w tym dawnej nawierzchni z bruku — oraz nawierzchni asfaltowej. Spodziewaliśmy się oczywiście w tym miejscu odkryć, inwestycja od początku miała nadzór archeologiczny. Po doświadczeniach z brukiem odkrytym na jezdni wschodniej przyjęliśmy inne podejście przed remontem po drugiej. Jeszcze przed rozpoczęciem prac, w porozumieniu z konserwatorem zabytków, utworzyliśmy na jezdni zachodniej trzy strefy badań archeologicznych na jezdni zachodniej — przy ulcy Książęcej, bliżej kościoła i przy ulicy Mokotowskiej.
Stragany handlowe
Zanim na placu pojawił się bruk, jego nawierzchnia nie była w ogóle utwardzona, przez co mieszkańcy często brodzili w błocie i w odchodach koni, które w tamtych czasach były popularnym środkiem transportu.
Ok. 1787 roku zorganizowano tu targowisko miejskie. Podczas prac archeologicznych odnaleźliśmy jego pozostałości – dosyć dobrze zachowane drewniane elementy stoisk oraz kości zwierzęce. Ubój zwierząt na stoiskach z mięsem odbywał się na miejscu – stąd odnalezione kości, głównie świńskie. Na szczęście udało się też natrafić na cenniejsze znaleziska. Archeolodzy odkopali monety pochodzące z tamtego okresu.
Komisja Brukowa
Targowisko funkcjonowało na placu aż do ok. 1830 roku – wtedy też, nie bez przyczyny, zostało zrównane z ziemią.
Bruk w okolicach placu został ułożony na półmetku XVIII wieku, jednak sam plac jeszcze przez ponad 70 lat miał nieutwardzoną nawierzchnię. W 1831 roku w wyniku działania Komisji Brukowej zyskał w końcu drogę z prawdziwego zdarzenia – oczywiście jak na tamte czasy. Sama komisja została powołana w 1740 roku pod kierunkiem marszałka wielkiego koronnego Franciszka Bielińskiego w celu poprawy warunków sanitarnych w Warszawie.
Aby ułożyć bruk na placu, należało pozbyć się istniejącego targowiska. Budowniczowie nie rozbierali jednak straganów, a po prostu zrównali je z ziemią. W nowoczesnym budownictwie podbudowa jezdni składa się z wielu warstw specjalistycznych materiałów – tak, aby maksymalnie wydłużyć jej żywotność. Może trudno w to uwierzyć, ale w zastanej podbudowie pod brukiem zastano błoto, końskie odchody, świńskie kości i zburzone drewniane stragany. Do niedawna po tak ugruntowanej nawierzchni jeździły w stolicy samochody, autobusy miejskie i rowery.
Wojna
Plac Trzech Krzyży pełnił ważną funkcję podczas II wojny światowej. Od 4 sierpnia, aż do kapitulacji Powstania Warszawskiego, plac kontrolowany był przez Powstańców. Najcięższe walki toczyły się po jego wschodniej stronie, w rejonie szpitala św. Łazarza i ulicy Książęcej, która stanowiła jedyny łącznik pomiędzy Śródmieściem a Powiślem Czerniakowskim. Niestety, podczas powstania, plac pełnił też funkcję cmentarza – chowano tu mieszkańców poległych w czasie bombardowań we wrześniu 1939 roku.
Dziedzictwo PRL
O jakości prac wykonywanych za czasów słusznie minionej epoki mogliśmy przekonać się już podczas niejednej przebudowy. Podobnie było na pl. Trzech Krzyży. Bruk, który przetrwał wojnę, nie był traktowany przez drogowców z PRL z należytym szacunkiem. Wszelkie prace związane z układaniem instalacji podziemnych, kończyły się tym, że bruk układany był niedbale lub często zastępowano go zupełnie innym materiałem. Nikt nie przejmował się różnicą poziomów nawierzchni czy trwałością tak wykonanej naprawy.
Drogowcy nie przykładali również wagi do sposobu układania i osadzania krawężników. Po usunięciu warstw jezdni zauważyliśmy, że nie posiadały one żadnych ław fundamentowych, na których mogłyby się opierać. Były po prostu luźno osadzone w ziemi.
Kłopoty bogactwa
Sam fakt spodziewania się w danym miejscu znalezisk to jeszcze mało. Nigdy nie wiadomo tak naprawdę do końca ile, czego, gdzie dokładnie i w jakim stanie znajdziemy pod ziemią. O potencjalnej wartości zabytkowej rozstrzygają badania archeologiczne, a losie odkrytych przedmiotów – konserwator zabytków. Każde znalezisko oznaczać też może konieczność częściowego lub całkowitego wstrzymania prac.
Wykopaliska potrafią również wpłynąć na kształt projektu oraz termin jego realizacji. Tak właśnie było z placem Trzech Krzyży, który ostatecznie kończony jest na jesieni. Projekt był kilkukrotnie zmieniany w toku budowy, w tym w celu wyeksponowania fragmentów bruku oraz dawnego torowiska tramwajowego. Stan jezdni wschodniej był zaś drastycznie inny niż jezdni zachodniej. Wymagało to ostatecznie szerszego zakresu prac w drugim z przypadków. Z jezdni zachodniej usunęliśmy cały bruk, którego było stosunkowo niewiele i w złym stanie, a następnie wymieniliśmy całą podbudowę jezdni. Dopiero potem można było ułożyć asfalt. Z kolei na jezdni wschodniej bruk zachował się obficie i w bardzo dobrym stanie. Został zinwentaryzowany, zabezpieczony siatką i bez problemów przykryty ponownie asfaltem.
Torowisko i bruk – co dalej
Podczas prac archeologicznych, oprócz świetnie zachowanego w niektórych miejscach bruku, odsłonięto również dawne torowisko tramwajowe na wysokości Instytutu Głuchoniemych przy ul. Wiejskiej. Bruk na jezdni wschodniej został oczyszczony, zinwentaryzowany, udokumentowany, zabezpieczony i przykryty asfaltem. W takim kształcie czeka na szersze wykorzystanie w ramach ewentualnej kompleksowej inwestycji, która w przyszłości wprowadzić może docelowy kształt i wygląd placu Trzech Krzyży.
Ten stosunkowo prosty w założeniach, aczkolwiek już nie w realizacji, projekt na pewno nie kończy dyskusji o docelowym kształcie placu, lecz dopiero ją rozpoczyna. Oczywiście wykonane prace nie pójdą na marne — plac jest w znacznym stopniu przebadany.
Ograniczyliśmy więc do minimum potrzebę prowadzenia w przyszłości na placu analogicznych badań. W toku realizacji projektu odbyła się też ważna dyskusja na forum publicznym dotycząca zieleni. Nawiązaliśmy również owocną współpracę z Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. To wszystko pozwala z optymizmem patrzeć w kierunku ewentualnego przyszłego konkursu architektonicznego, który pozwoli wypracować docelowy wygląd placu na miarę XXI wieku, ale też z poszanowaniem jego historii.