Nie jesteśmy miłośnikami montowania słupków w pasie drogowym. Mówiliśmy i pisaliśmy o tym wielokrotnie. Rozumiemy też potrzeby parkingowe kierowców, dlatego wyznaczamy nowe miejsca postojowe tam, gdzie jest to możliwe.
Tak jest na ul. Marymonckiej – na wschodniej jezdni od AWF do ulicy Podleśnej. Wyremontowany chodnik, słupki zabezpieczające pieszych czekających na przystankach, pas jezdni przeznaczony do parkowania, czytelne i widoczne oznakowanie poziome i pionowe. Wykonaliśmy projekt organizacji ruchu wyznaczający nowe miejsca postojowe, mając nadzieję że bez słupków tym razem się obędzie.
Niestety – kierowcy, zamiast parkować na specjalnie przeznaczonym do tego pasie jezdni, wjeżdżają na chodnik, który w tym miejscu niemal w całości powinien służyć pieszym. Choć „na papierze” jego szerokość wynosi 3,5 m, niektórzy kierowcy nie zostawiają pieszym minimum 1,5 m. W takich warunkach wiele osób ma problem, by swobodnie przejść wzdłuż ulicy. Samochody przyczyniają się też do szybkiego niszczenia nawierzchni chodnika, który dopiero co przeszedł remont.
Takie zachowanie jest dla nas zupełnie niezrozumiałe. Parkowanie na chodniku nie zwiększa liczby aut, które można pozostawić na tym odcinku – jest tu wyznaczone parkowanie skośne. Wjeżdżanie na chodnik jest więc tylko i wyłącznie utrudnieniem: dla pieszych, ale i dla samych kierowców, którzy muszą przecież jakoś dojść do swojego auta.
Co gorsza, samochody parkują również w miejscach, gdzie nigdy nie powinny się znaleźć. Parkowanie tuż przed przejściem dla pieszych czy na skrzyżowaniu to standard, który mało kogo dziwi – ale takie parkowanie może być śmiertelnie niebezpieczne dla pieszych, którzy są zmuszeni wejść na jezdnię wprost zza zaparkowanego samochodu. Dopiero gdy dojdzie do tragedii, pojawia się refleksja, by jednak wyeliminować możliwość parkowania w takich miejscach.
Jak temu zaradzić? Przykład ul. Marymonckiej po raz kolejny pokazuje, że nie ma innego wyjścia niż fizyczna separacja. Znów jesteśmy zmuszeni, by ustawić prawie 200 słupków, narażając się na krytykę mieszkańców, zwracających uwagę na to, że słupki są rozwiązaniem kosztownym i wątpliwym estetycznie. Są też jednak niestety jedynym rozwiązaniem, które skutecznie poskromi nierozważnych kierowców i zapewni bezpieczeństwo pieszym.