Zanim nadejdzie dzień, musi nastać noc. Ta z soboty na niedzielę (21/22 grudnia) była najdłuższą w tym roku i wyznaczała początek astronomicznej zimy. Chociaż noc była wyjątkowo długa, to na warszawskich ulicach nie zapanowały egipskie ciemności. Wszystko za sprawą blisko 125 tys. latarni, które nocą zapewniają oświetlenie stołecznych dróg.
Liczba latarni wzdłuż warszawskich ulic może robić wrażenie. Wydawałoby się, że tak samo powinien rachunek za zużywaną przez nie energię. Otóż dzięki wymianie starych sodowych opraw na energooszczędne ledowe SAVY rachunek rzeczywiście robi wrażenie. I to w zdecydowanie pozytywnym sensie.
Ile kosztuje 16 godzin oświetlania stołecznych ulic?
W najdłuższą noc w roku latarnie świecą ok. 16 godzin. W tym roku włączyliśmy je już o 15:32, natomiast wyłączyliśmy dopiero o 7:37 (dla porównania w najkrótszą noc latarnie włączyliśmy dopiero o 21:00, a wyłączyliśmy już o 4:18). Jak to się przekłada na rachunek za energię? Wyniesie ok. 179 tys. zł brutto.
To nieco więcej niż w 2018 roku, kiedy to za oświetlenie ulic podczas najdłuższej nocy w roku zapłaciliśmy 162 tys. zł brutto. Wówczas jednak cena za 1 MWh była prawie dwa i pół razy niższa (ok. 530 zł) niż w 2024 roku (ok. 1 285 zł). Tak niski rachunek w tym roku jest więc efektem znacznie mniejszego poboru mocy opraw SAVA.
Przez wspomniane 16 godzin uliczne oświetlenie zużyło zaledwie niecałe 139 MWh. Natomiast 6 lat temu warszawskie latarnie zużyły aż 306 MWh. Gdyby zużywały tyle w tym roku, za oświetlenie ulic w najdłuższą noc w roku przyszłoby nam zapłacić ponad 393 tys. zł. Różnice są więc ogromne i doskonale pokazują, jaką de facto oszczędnością jest inwestycja w oprawy SAVA.
Jest już prawie wszędzie
Wymianę opraw na energooszczędne SAVY (zaprojektowane specjalnie dla Warszawy przez firmę LUG Light Factory) rozpoczęliśmy dokładnie 22 grudnia 2021 roku. To największy w Polsce i być może w Europie projekt wymiany opraw oświetleniowych. Wszystko się zaczęło od podlegających nam ulic, a następnie rozszerzyliśmy program o ulice dzielnicowe. Pierwsze SAVY symbolicznie zawisły na budynku naszej siedziby przy ul. Chmielnej.
Natomiast trzy lata później cały projekt jest już na ukończeniu. Na początku grudnia dotarła do nas ostatnia dostawa z podstawowej puli drugiego zamówienia na SAVĘ. Dostarczone oprawy dołączyły do pozostałych zaledwie kilku tysięcy, które zostaną zamontowane w najbliższym czasie. Poza tym jeszcze w tym roku rozpoczęliśmy dostawy ok. 850 opraw w ramach opcji. I to tyle – po ich zamontowaniu śmiało można powiedzieć, że zmodernizowaliśmy całe oświetlenie warszawskich ulic.
Już teraz warszawskie ulice oświetlają 73 342 (stan na 18 grudnia 2024) oprawy SAVA. Przekłada się to nie tylko na ogromne oszczędności (ponad 46 mln zł w skali roku). To również ogromna redukcja emisji CO2 – ekwiwalent posadzenia blisko 4,2 mln drzew.
Ekologia, bezpieczeństwo i więcej
Nie można także zapomnieć, że nowe oprawy pozytywnie wpływają na bezpieczeństwo użytkowników stołecznych dróg. Emitowane przez większość SAV zimniejsze – choć wciąż ciepłe – światło lepiej wpływa na percepcję ludzkiego oka. Z tego też powodu przy newralgicznych miejscach (węzły drogowe, przejścia dla pieszych) stosujemy zimniejszą temperaturę barwową światła. Ponadto lepiej odzwierciedla rzeczywiste kolory.
Oprawy SAVA dają nam również możliwość precyzyjnego ustawienia strumienia światła. Dzięki temu oświetlone jest tylko to, co oświetlone być powinno. W ten sposób ograniczamy negatywne zjawisko zanieczyszczenia światłem. Na nowych oprawach będziemy mogli także zamontować specjalne sterowniki, które pozwolą nam na wczesne wykrywanie awarii, monitorowanie zużycie energii czy sterowanie natężeniem światła, a nawet stworzenia z latarni punktów do ładowania różnego rodzaju urządzeń.