Most Poniatowskiego to jedna z najważniejszych przepraw w Warszawie. Codziennie korzystają z niej tysiące mieszkańców, a popularna jest nie tylko wśród kierowców, ale i pieszych oraz – zwłaszcza latem – rowerzystów. Dla prowadzących samochody to długi, w większości prosty odcinek drogi z dwoma pasami ruchu w każdą stronę (jeden częściowo zajęty przez buspas). Wielu skłania się tam do jazdy szybszej niż przepisowe 50 km/h, a miejscami 40 km/h.
Urządzenia zaczną działać za ok. pół roku
To chcemy zmienić. Naszym celem jest poprawa bezpieczeństwa poprzez przypilnowanie przestrzegania odpowiedniej prędkości. Pomoże w tym sześć fotoradarów, na które przetarg pod koniec grudnia rozstrzygnęliśmy. Wybraliśmy w nim firmę Lifor z Bytomia. Jej opiewająca na 1 mln 826 tys. zł oferta była jedyną, ale okazała się dla nas satysfakcjonująca. W efekcie właśnie przypieczętowaliśmy wybór dostawcy i montażysty urządzeń, podpisując z nim umowę. Zgodnie z przygotowanym przez wykonawcę harmonogramem prac, nowy sprzęt powinien zacząć działać już w połowie roku.
Następnie fotoradary przekażemy do obsługi Głównemu Inspektoratowi Transportu Drogowego w ramach systemu CANARD. To konieczne, ponieważ po zmianach w przepisach samorządy od kilku lat nie mogą korzystać z automatycznych urządzeń kontroli prędkości. Tymczasowym rozwiązaniem, jakie miasto obecnie stosuje, by ścigać piratów drogowych na moście Poniatowskiego, jest opłacanie dodatkowych patroli policji.
Fotoradary zostaną ulokowane w ten sposób, że po trzy znajdą się po północnej i południowej stronie przeprawy. Będą zamontowane w pobliżu wieżyc i przystanków tramwajowych od strony lewobrzeżnej. Ich instalacja jest możliwa dzięki zgodzie konserwatora zabytków. Przychylił się do sugestii, że są niezbędne do poprawy bezpieczeństwa.
Pierwotnie na moście Poniatowskiego chcieliśmy utworzyć odcinkowy pomiar prędkości, czyli zainstalować urządzenia, które mierzyłyby prędkość kierowców na całym odcinku. Odstąpiliśmy od tego pomysłu po dwóch nieudanych przetargach. Za pierwszym razem nie wpłynęła żadna oferta, a za drugim zgłosiła się jedna firma, która realizację inwestycji wyceniła na blisko 5 mln zł – czyli prawie trzykrotnie więcej niż oczekiwaliśmy. Wynikało to prawdopodobnie z tego, że odkąd prawo do korzystania z automatycznych urządzeń nadzoru ruchu odebrano samorządom, takich urządzeń w praktyce nikt w Polsce nie kupował. W efekcie certyfikowany sprzęt oferuje tylko jedna firma, która zaproponowała cenę znacznie przekraczającą założenia miasta. Ten sam efekt osiągniemy jednak dzięki fotoradarom.
Testy w ramach przetargu
Na moście Poniatowskiego kierowcy mieli już okazję dostrzec fotoradary. We wrześniu przez kilka godzin trwało testowanie urządzeń w ramach ogłoszonego przez nas przetargu. Dokonywane wtedy pomiary nie były wiążące i jeśli ktoś przekroczył prędkość, wówczas jeszcze uszło mu to na sucho. Informowało o tym zresztą wprowadzone odpowiednie oznakowanie. Kierowcy jednak widząc charakterystyczne żółte „skrzynki”, jechali w tym miejscu zgodnie z przepisami.