Płatne parkowanie w dobie pandemii — monitorujemy sytuację - Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie

Wyszukiwarka

Menu główne

27-04-2020

Płatne parkowanie w dobie pandemii — monitorujemy sytuację

Pandemia koronawirusa zmieniła funkcjonowanie systemu transportowego. Stale monitorujemy m.in. sytuację w strefie płatnego parkowania. Dzięki utrzymaniu poboru opłat udało się ochronić wiele ulic przed zalewem dodatkowych aut.

Pojazd ZDM do przeprowadzania e-kontroli.

Strefa płatnego parkowania w Warszawie obejmuje blisko 30 tys. miejsc parkingowych. W normalny dzień przed epidemią korzystało z nich 120-150 tys. pojazdów. Było to możliwe dzięki rotacji wymuszonej opłatami – skłaniają one kierowców, aby ograniczyć czas postoju do minimum.

Wybuch epidemii wyraźnie zmienił zachowania transportowe wielu warszawiaków. Stale monitorujemy to, jak epidemia wpływa na funkcjonowanie miasta. Wnioski wcale nie są oczywiste. Dziś prezentujemy przykładowe wyniki analizy dotyczącej strefy płatnego parkowania.

W ciągu ostatnich kilku tygodni wiele osób zaczęło pracować zdalnie, co spowodowało znaczny spadek natężenia ruchu. Nie wszędzie przełożyło się to jednak na zwiększenie liczby wolnych miejsc parkingowych.

Aby to zbadać, użyliśmy pojazdów wyposażonych w system e-kontroli. Realizując kontrolę, analizowały one również zapełnienie miejsc postojowych dwa razy dziennie – przed i po południu. W sumie pokonały niemal 3 tys. km. Pomiary odbyły się w drugiej połowie marca, po wprowadzeniu ograniczeń w poruszaniu się. Dane z pomiarów prezentujemy na „mapie ciepła”, pokazującej obszary o największym napełnieniu.

Gdzie są wolne miejsca?                                                                                                                                                      

Wynik pomiarów zestawiliśmy z liczbami z początku marca. W ten sposób można zidentyfikować obszary, na których znacznie spadła liczba parkujących aut. To obszary, na których dominują biura i urzędy (Senatorska, Królewska, Krucza) oraz okolice uczelni (Karowa, Dobra, Nowowiejska), terenów rekreacyjnych (np. nad Wisłą) i obiektów kulturalnych (Centrum Nauki Kopernik, Teatr Wielki). Widać jak duży wpływ miało ograniczenie niektórych form aktywności – kultury, edukacji czy rekreacji.

Na drugim biegunie są znacznie większe obszary zdominowane przez zabudowę mieszkaniową. Tam strefa płatnego parkowania ma chronić mieszkańców przed napływem przyjezdnych dojeżdżających do pracy. Tę funkcję z powodzeniem spełnia również teraz, w czasie epidemii. Konieczność zachowania dystansu skłania wiele osób do przesiadki na własne auto. Darmowy postój dla wszystkich chętnych doprowadziłby do przepełnienia wąskich uliczek Starej Ochoty, Filtrów, Muranowa, Mokotowa czy Powiśla. Zwłaszcza że nawet przed epidemią większość miejsc zajmowały tam auta mieszkańców posiadające abonament.  Na ul. Mochnackiego pojazdy z abonamentem zajmują teraz ok. 85 proc. miejsc, do podobnego poziomu wzrosły liczby dla ul. Karmelickiej na Muranowie czy Grażyny na Mokotowie.

Zmiany zaszły również w pozostałych obszarach, na których zabudowa mieszkalna miesza się z biurami i usługami. To np. większość uliczek południowego Śródmieścia czy bliskiej Woli. Mniejszą liczbę samochodów przyjeżdżających do centrum równoważy tam więcej miejsc zajętych przez pojazdy posiadające abonament mieszkańca. Ich posiadacze więcej czasu spędzają w domu, nie używając na co dzień swoich aut. Na ul. Wilczej już 60 proc. parkujących to posiadacze abonamentów, na Ogrodowej ten udział wzrósł w ciągu 2 tygodni z 50 proc. do niemal 80 proc.

Aby strefa płatnego parkowania funkcjonowała prawidłowo, trzeba ją rozpatrywać jako całość. Dlatego, choć na niektórych ulicach zrobiło się luźniej, w ogólnym rachunku nie ma uzasadnienia do zawieszenia opłat. Wręcz przeciwnie – w niektórych rejonach dopiero teraz strefa funkcjonuje optymalnie (tzn. napełnienie jest w granicach 90 proc.). Przed pandemią część ulic była przepełniona i znalezienie wolnego miejsca, nawet za opłatą, było niemal niemożliwe.

Co ważne – w analizie brano pod uwagę tylko parkowanie legalne na wyznaczonych miejscach. Są takie rejony miasta, gdzie nawet teraz znaczna część kierowców parkuje poza wyznaczonymi miejscami lub z naruszeniem przepisów.

Powyższe analizy odnoszą się do danych z końcówki marca. Podobny stan utrzymywał się przez pierwszą połowę kwietnia. Od 20 kwietnia, kiedy rząd poluzował restrykcje, obserwujemy ponowny wzrost natężenia ruchu na drogach i liczby aut przyjeżdzających do strefy płatnego parkowania (nawet o 25 proc. w stosunku do przełomu marca i kwietnia).

Parkujemy dłużej, płacimy kartą

Na dostępność wolnych miejsc wpływa też mniejsza rotacja parkujących aut. W ciągu dwóch tygodni średni czas opłaconego postoju wydłużył się o 12 proc. Więcej jest kierowców, którzy parkują swoje auto przez cały dzień, co blokuje możliwość skorzystania z tego miejsca innym kierowcom.

Epidemia wpłynęła również na metody płatności. O kilka proc. wzrósł udział płatności kartą. Mobilnie płaci co czwarty kierowca. Ta forma płatności jest szczególnie przydatna, jeżeli chcemy unikać dotykania parkomatu (wszystkie urządzenia są na bieżąco dezynfekowane). Od 1 kwietnia do dyspozycji kierowców są już dwie aplikacje mobilne obsługujące płatności za postój. Więcej na ten temat: https://zdm.waw.pl/aktualnosci/dwoch-operatorow-mobilnych-platnosci

Powered by Projectic.pl